Z okazji 1000 wyświetleń kolejny rozdział!
Dziękujemy, kochani ;**
Rozdział 15.
(Ścieżka 23)
Na szczęście, cała moja melancholia minęła po kilku dniach. Dzięki Zoe i Dorothy w końcu nauczyłam się, a przynajmniej zaczęłam próbować, patrzeć na świat przez różowe okulary. Wojtek pomógł mi wyjść z dołu, w który wpadłam przez Brada. Można powiedzieć, że pierwszy raz od dawna, byłam szczęśliwa. Przestałam zwracać uwagę na liczne "romanse" mojego byłego, miałam wrażenie, że on też nieco przystopował. Jednak po okresie "rekonwalescencji" trzeba było znieść myśl, że Wojtek, jak się później okazało, miał być tylko na krótki czas.
Kilka dni później obudziły mnie promienie słoneczne, padające na moją twarz. Otworzyłam oczy, wyjrzałam za okno i zauważyłam cudny krajobraz. Cudne, czwartkowe popołudnie, krótko mówiąc. Chwila, POPOŁUDNIE??? Rzuciłam się w stronę telefonu, 12:45. F**k! Do szkoły już raczej nie ma co gnać, trudno, Wojtek i tak wpadnie po lekcjach. Ogarnęłam swój wygląd i zeszłam na dół, zamierzając lekko powiedzieć mamie, co sądzę o nieobudzeniu mnie przed 8. Nie było jej. Trudno, od czego jest TV?
Prawie przysnęłam, bo jak zwykle nie było nic ciekawego, gdy do domu wpadła moja kochana rodzicielka:
- Córcia! Jak żyjesz? Nie obudziłam Cię, tak słodko spałaś! Wynajęłam nasz gościnny!
- Komu?
- Jakiejś studentce, wiem tyle, że jest z Polski, więc wszyscy damy radę się z nią dogadać!
- Super! Kiedy wpadnie?
- Jakoś... teraz.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam:
- Jula? - przed sobą ujrzałam dziewczynę Kevina - Co ty tu robisz?
- Madzia? Wow, nie wiedziałam, że to twoja mama wynajęła mi pokój! To super, nie będę taka skrępowana! Wasz dom wygląda cudnie! Od razu go wybrałam! Mogę?
- A, tak, tak, proszę, wejdź! W końcu teraz tu mieszkasz.
Godzinę później zajrzałam do niej do sypialni, bo mama kazała spytać, czy Julia nie chce się czegoś napić, albo coś w tym stylu. Gdy tak sobie rozmawiałyśmy o wszystkim w końcu i tak zeszło na tematy braci Fields.
- Czemu szukałaś domu? Przecież ostatnio rozmawialiście z Kevciem o wspólnym mieszkaniu!
- Jego ojciec wrócił. On jest strasznie opryskliwy i wszystkiego się czepia! Stwierdził, że ja "nie pasuję do Kevina i mam się wynosić". Tyle powiedział, i mnie dosłownie wypchnął za drzwi!
- Serio? Ale, przecież nie poddacie się chyba?
- Oczywiście, że nie! Wynajęłam pokój jak najbliżej ich domu. Kevin będzie mnie odwiedzał jak najczęściej, oczywiście bez wiedzy tego Zgreda!
- Fajnie. Szczerze mówiąc, brakowało mi trochę tekstów Kevcia, cieszę się, że znów z nim pogadam. A...
- Brad?
- No, w zasadzie...
- Ojciec przyjechał w zeszłym tygodniu, więc chyba jestem na bieżąco. Odkąd zerwaliście, do... niedawna, ciągle unikał rozmów na twój temat i latał na różne spotkania z dziewczynami, ale ŻADNEJ nie zaprosił do domu. Ostatnio nawet przestał miotać mordercze spojrzenia na dźwięk twojego imienia. Raz zauważyłam go stojącego na korytarzu. Zanim uciekł, zauważyłam, że miał czerwone oczy i trzymał w ręku jakąś kartkę z nutami, dziwne... Znów zamyka się w pokoju i brzdąka na gitarze, może coś...
- Nie. Ja i on to już zamknięty rozdział.
- Ach... bo myślałam, że... Dobra, ja zaraz zejdę, ok?
- Jasne, nie przeszkadzam.
Zeszłam na dół i ułożyłam się na kanapie. Czy Brad za mną tęskni? Nie, nawet jeśli, nie wrócę do niego, to koniec. Zostanę starą panną i razem z Z i Di opanujemy świat armią kotów. Tak. Boże mózgu skończ! Na pewno ktoś cię zechce Madziu! Jak nie strażnicy więzienni, to psychiatryk, albo zostaniesz zakonnicą i będziesz uprawiać rozmaryn! Co?! Stop! Mózgu przestań!
Następnego dnia, już po szkole, wpadł do nas Kevin. Stwierdził, że po adresie poznał, co się święci. Zamknęli się na górze w pokoju Julii. Nie żeby coś, ale w końcu nie żałuję, że mamy w domu grube ściany.
Usłyszałam trajkotanie Agaci, zeszłam na dół. Ujrzałam... chłopaka. Ładnego chłopaka. Starszego chłopaka!
- Och, Magda, to jest Matt, mój chłopak. - Że nawet moja 13-letnia siostra może mieć chłopaka? Co ze mną jest nie tak? Zlustrowałam wzrokiem Matta. Wszystko ok, ale...:
- Jaka jest między wami różnica wieku? - spytałam podejrzliwie.
- Och, Magda! To tylko 4 lata!
- Tylko? Ja jestem od niego młodsza! Początkująca gimnazjalistka i prawie maturzysta? Jeszcze czego?
- Magda, zamknij dziób! Mama wyraziła zgodę!
- A widziała w ogóle Matta?
- No nie, ale zaakceptowała i to się liczy! Chodź, misiu pysiu!!! - pociągnęła zdezorientowanego chłopaka za sobą. Chyba muszę poważnie porozmawiać z mamą!
Ale najpierw czas na imprezę u Bliźniaczek... Oj chyba już zacznę się bać...
Już dobre 500 m przed ich domem słyszałam muzę. Nieźle się zapowiada.
Miałam rację. Projekt X w wersji oszczędnej. Dookoła latały nadmuchane krokodyle i inne balony, typu świnki i kaczuszki. Super. Oranżada i Cola-Cola. Już chciałam się wycofać, ale usłyszałam wrzask dziewczyn:
- Madzia! Cho no tu! - Już nie mogę uciec...
Weszłam do ogrodu i mnie zamurowało. Czy to... Harry i Zayn??? Wow, sądziłam, że dziewczyny ściemniały z tą znajomością, ale...
Malik mnie zauważył. Chyba rozpoznał we mnie tą dziewczynę z koncertu. Boże, kocham jego oczęta! Znaczy się, szanuję jego muzykę i wiem, że ma bardzo złożoną osobowość... No, na pewno tak jest, ale kogo ja oszukuję? To mój idol! I takie ciacho!
Cały wieczór patrzyliśmy na siebie z bezpiecznej odległości. Chyba żadne z nas nie zamierzało zagadać. Dziwię się, że żadne dziewczyny nie rzucały się na 2/5 One Direction z wrzaskiem. Ale to dobrze. Mogliśmy się obserwować kilka godzin. W końcu stwierdziłam, że z tego i tak nic nie będzie, kogo ja oszukuję? Nie pożegnałam się z dziewczynami, bo zwyczajnie zniknęły gdzieś w tej hmm... skaczącej dżungli. Skierowałam się w stronę wyjścia. Tuż przy bramie poczułam na swoim ramieniu czyjąś dłoń. No kurde, znowu mam użyć dobrze mi (nie)znanej sztuki karate? Obróciłam się, znów chciałam zabawić się w panią psor i zacząć prawić morały. Jednak tym ktosiem był Zayn. Wow. Jego oczy z bliska są jeszcze cudowniejsze... Magda, opanuj się. Dotleniaj mózg.
- Hej. - Malik zaczął nieco niepewnie - Ty jesteś Magda, prawda? - Ło Boże, rozmawiam z ZAYNEM MALIKIEM i wcale nie musiałam go porywać! Zaczynam zachowywać się jak Z albo Di...
- T...tak, Magda. A ty Zayn, wow. - Dobra, bardziej żenująco wypaść nie mogłam, tyle mnie pociesza...
- Chciałem z tobą porozmawiać o zajściu w czasie koncertu, o tej... niemej rozmowie...
- Ach... Tak...
- Byłaś jedyną dziewczyną, która wtedy nie krzyczała i... gdy straciłem wątek i się zawahałem... Dziękuję. Gdyby nie ty... Zbłaźniłbym się nie tylko przed Perrie, ale i przed fankami. To one są najważniejsze. Nie chciałem ich zawieść...
- OMG! Ja nie mogę rozmawiam z Zaynem Malikiem! Mogę zdjęcie? I autograf? I jeszcze twojego lewego buta? A kawałek koszulki? - podczas gdy ja robiłam z siebie idiotkę, twarz Zayna przybrała dziwny wyraz. Gdy skończyłam, Mulat dalej się nie odzywał, tylko stał, jakby go kot kierujący ciężarówką potrącił. Po chwili ciszy głośno się zaśmiałam.
- Gdybyś widział swoją minę! Haha, myślałeś, że jestem nienormalna, co nie? - wyprostowałam się, ponieważ zwijałam się ze śmiechu, i spojrzałam na chłopaka, w jego oczach widać było ulgę. -A wracając do tematu, to nie ma za co, każdy ma takie chwile... To był odruch. Każdy przy zdrowych zmysłach by tak zrobił.
- Naprawdę, nie wiem, jak Ci dziękować...
- Nie musisz. A tak w ogóle to wisicie mi odszkodowanie. Prawie ogłuchłam przez wasze cudne fanki!
- Heh, nie ty jedna. Niall od koncertu marudzi, że nie może normalnie jeść, bo jak gryzie, to go ucho boli.
- I dlatego nie przyszedł na imprezę? Dorothy była zawiedziona.
- Ta blondynka? Widziałem. Obiecałem jej i tej brunetce wstęp za kulisy podczas następnego koncertu. Miałabyś ochotę? A mam małe pytanko, czy ja naprawdę miałem taki głupi wyraz twarzy? - uśmiechnął się i seksownie założył rękę za głowę.
- Powiedzmy, że miałeś taki wyraz twarzy, jaki miałby każdy normalny człowiek w takiej sytuacji. No wiesz, niezbyt często ktoś prosi cię o lewy but. A co do tego wstępu za kulisy to chętnie. To... Do zobaczenia... - Uśmiechnęłam się i odeszłam. Wow, mam ochotę się owalić, że nie porozmawiałam z nim dłużej, ale zrobię to później, bo muszę ochłonąć. Właśnie rozmawiałam z Zaynem Malikiem. Ło Jezu!
- Fajnie. Szczerze mówiąc, brakowało mi trochę tekstów Kevcia, cieszę się, że znów z nim pogadam. A...
- Brad?
- No, w zasadzie...
- Ojciec przyjechał w zeszłym tygodniu, więc chyba jestem na bieżąco. Odkąd zerwaliście, do... niedawna, ciągle unikał rozmów na twój temat i latał na różne spotkania z dziewczynami, ale ŻADNEJ nie zaprosił do domu. Ostatnio nawet przestał miotać mordercze spojrzenia na dźwięk twojego imienia. Raz zauważyłam go stojącego na korytarzu. Zanim uciekł, zauważyłam, że miał czerwone oczy i trzymał w ręku jakąś kartkę z nutami, dziwne... Znów zamyka się w pokoju i brzdąka na gitarze, może coś...
- Nie. Ja i on to już zamknięty rozdział.
- Ach... bo myślałam, że... Dobra, ja zaraz zejdę, ok?
- Jasne, nie przeszkadzam.
Zeszłam na dół i ułożyłam się na kanapie. Czy Brad za mną tęskni? Nie, nawet jeśli, nie wrócę do niego, to koniec. Zostanę starą panną i razem z Z i Di opanujemy świat armią kotów. Tak. Boże mózgu skończ! Na pewno ktoś cię zechce Madziu! Jak nie strażnicy więzienni, to psychiatryk, albo zostaniesz zakonnicą i będziesz uprawiać rozmaryn! Co?! Stop! Mózgu przestań!
Następnego dnia, już po szkole, wpadł do nas Kevin. Stwierdził, że po adresie poznał, co się święci. Zamknęli się na górze w pokoju Julii. Nie żeby coś, ale w końcu nie żałuję, że mamy w domu grube ściany.
Usłyszałam trajkotanie Agaci, zeszłam na dół. Ujrzałam... chłopaka. Ładnego chłopaka. Starszego chłopaka!
- Och, Magda, to jest Matt, mój chłopak. - Że nawet moja 13-letnia siostra może mieć chłopaka? Co ze mną jest nie tak? Zlustrowałam wzrokiem Matta. Wszystko ok, ale...:
- Jaka jest między wami różnica wieku? - spytałam podejrzliwie.
- Och, Magda! To tylko 4 lata!
- Tylko? Ja jestem od niego młodsza! Początkująca gimnazjalistka i prawie maturzysta? Jeszcze czego?
- Magda, zamknij dziób! Mama wyraziła zgodę!
- A widziała w ogóle Matta?
- No nie, ale zaakceptowała i to się liczy! Chodź, misiu pysiu!!! - pociągnęła zdezorientowanego chłopaka za sobą. Chyba muszę poważnie porozmawiać z mamą!
Ale najpierw czas na imprezę u Bliźniaczek... Oj chyba już zacznę się bać...
Już dobre 500 m przed ich domem słyszałam muzę. Nieźle się zapowiada.
Miałam rację. Projekt X w wersji oszczędnej. Dookoła latały nadmuchane krokodyle i inne balony, typu świnki i kaczuszki. Super. Oranżada i Cola-Cola. Już chciałam się wycofać, ale usłyszałam wrzask dziewczyn:
- Madzia! Cho no tu! - Już nie mogę uciec...
Weszłam do ogrodu i mnie zamurowało. Czy to... Harry i Zayn??? Wow, sądziłam, że dziewczyny ściemniały z tą znajomością, ale...
Malik mnie zauważył. Chyba rozpoznał we mnie tą dziewczynę z koncertu. Boże, kocham jego oczęta! Znaczy się, szanuję jego muzykę i wiem, że ma bardzo złożoną osobowość... No, na pewno tak jest, ale kogo ja oszukuję? To mój idol! I takie ciacho!
Cały wieczór patrzyliśmy na siebie z bezpiecznej odległości. Chyba żadne z nas nie zamierzało zagadać. Dziwię się, że żadne dziewczyny nie rzucały się na 2/5 One Direction z wrzaskiem. Ale to dobrze. Mogliśmy się obserwować kilka godzin. W końcu stwierdziłam, że z tego i tak nic nie będzie, kogo ja oszukuję? Nie pożegnałam się z dziewczynami, bo zwyczajnie zniknęły gdzieś w tej hmm... skaczącej dżungli. Skierowałam się w stronę wyjścia. Tuż przy bramie poczułam na swoim ramieniu czyjąś dłoń. No kurde, znowu mam użyć dobrze mi (nie)znanej sztuki karate? Obróciłam się, znów chciałam zabawić się w panią psor i zacząć prawić morały. Jednak tym ktosiem był Zayn. Wow. Jego oczy z bliska są jeszcze cudowniejsze... Magda, opanuj się. Dotleniaj mózg.
- Hej. - Malik zaczął nieco niepewnie - Ty jesteś Magda, prawda? - Ło Boże, rozmawiam z ZAYNEM MALIKIEM i wcale nie musiałam go porywać! Zaczynam zachowywać się jak Z albo Di...
- T...tak, Magda. A ty Zayn, wow. - Dobra, bardziej żenująco wypaść nie mogłam, tyle mnie pociesza...
- Chciałem z tobą porozmawiać o zajściu w czasie koncertu, o tej... niemej rozmowie...
- Ach... Tak...
- Byłaś jedyną dziewczyną, która wtedy nie krzyczała i... gdy straciłem wątek i się zawahałem... Dziękuję. Gdyby nie ty... Zbłaźniłbym się nie tylko przed Perrie, ale i przed fankami. To one są najważniejsze. Nie chciałem ich zawieść...
- OMG! Ja nie mogę rozmawiam z Zaynem Malikiem! Mogę zdjęcie? I autograf? I jeszcze twojego lewego buta? A kawałek koszulki? - podczas gdy ja robiłam z siebie idiotkę, twarz Zayna przybrała dziwny wyraz. Gdy skończyłam, Mulat dalej się nie odzywał, tylko stał, jakby go kot kierujący ciężarówką potrącił. Po chwili ciszy głośno się zaśmiałam.
- Gdybyś widział swoją minę! Haha, myślałeś, że jestem nienormalna, co nie? - wyprostowałam się, ponieważ zwijałam się ze śmiechu, i spojrzałam na chłopaka, w jego oczach widać było ulgę. -A wracając do tematu, to nie ma za co, każdy ma takie chwile... To był odruch. Każdy przy zdrowych zmysłach by tak zrobił.
- Naprawdę, nie wiem, jak Ci dziękować...
- Nie musisz. A tak w ogóle to wisicie mi odszkodowanie. Prawie ogłuchłam przez wasze cudne fanki!
- Heh, nie ty jedna. Niall od koncertu marudzi, że nie może normalnie jeść, bo jak gryzie, to go ucho boli.
- I dlatego nie przyszedł na imprezę? Dorothy była zawiedziona.
- Ta blondynka? Widziałem. Obiecałem jej i tej brunetce wstęp za kulisy podczas następnego koncertu. Miałabyś ochotę? A mam małe pytanko, czy ja naprawdę miałem taki głupi wyraz twarzy? - uśmiechnął się i seksownie założył rękę za głowę.
- Powiedzmy, że miałeś taki wyraz twarzy, jaki miałby każdy normalny człowiek w takiej sytuacji. No wiesz, niezbyt często ktoś prosi cię o lewy but. A co do tego wstępu za kulisy to chętnie. To... Do zobaczenia... - Uśmiechnęłam się i odeszłam. Wow, mam ochotę się owalić, że nie porozmawiałam z nim dłużej, ale zrobię to później, bo muszę ochłonąć. Właśnie rozmawiałam z Zaynem Malikiem. Ło Jezu!
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!! Jakiego mam banana!;D KOOocham WAS!!! chyba pisze to w kazdym komentarzu, ale to prawda! To jest po prostu boskie! Myślalam, ze Harold troche tez bedzie!;( Coś czuje, ze Magda bedzie miała sie z Julką!;) Słyszalam ze Rainbow jest chora, to tak jak ja, łaczę w bólu siostra! Jeszcze raz kocham! -nienormalna;*
OdpowiedzUsuńApsik! Miło, że banan powrócił na twoją zacną mordkę :3
UsuńŁekhe! Harold kiedyś... Może... Na pewno... Się pojawi... Albo nie... xD
Apsik! Też cię kocham, moja ty Nienormalna przyszła pani Styles :P
Uprzejmie informuję, iż następny odcinek was zaskoczy! Albo przynajmniej tych, którzy mnie nie znają... Albo tych znajomych też... Nie wiem :P A, no i byłabym zapomniała:
Łekhe!
Supeeer<3 Nie dawajcie Harolda.! Po co.? Zayn wystarczy ^^ A jak już jednak będziecie go dawać to Louisa (<3) też dajcie. No już nie mogę się doczekać następnego odcinka;* Fajnie było jak napisałyście ,,Raz zauważyłam go stojącego na korytarzu. Zanim uciekł, zauważyłam, że miał czerwone oczy i trzymał w ręku jakąś kartkę z nutami, dziwne... Znów zamyka się w pokoju i brzdąka na gitarze, może coś...'' ahhh...:** Kocham ich i szkoda, że już nie są razem :( No, ale sądzę, że dalej też będzie zaje...fajnie;** Kocham- Świrs;**
OdpowiedzUsuńA już się z Misską bałyśmy, żeś się obraziła za tą manacicę :3
UsuńMoże od razu wszystkim pięciu wynająć pokój u Magdy, co? Jeszcze czego :P
Ten fragmencik - mój! xD
Wierz mi, też ich kocham i za nimi tęsknię :3
Łoj będzie zajefajnie, zobaczysz...
wreszcie 15! *-*
OdpowiedzUsuńniech Magda nie wraca do Brada...
dodawajcie więcej Liama :D
czekam na 16 <3