Rozdział 8.
(Ścieżka 09)
Udało mi się usnąć dopiero około 4:15. Nigdy nie byłam bardziej zmęczona. Ekscytacja nowym domem i spotkaniem z Bradem bardzo silnie na mnie zadziałała. Tego dnia rano nie miałam energii na nic oprócz malowania. Kochałam to robić - pociągnięcia pędzlem po płótnie, które dostałam od cioci napawały mnie szczęściem, a zapach farby zastępował najtwardszy narkotyk. Czułam radość kiedy malowałam. O 10 postanowiłam doprowadzić swe umorusane farbami ciało do stanu jakiejkolwiek używalności. Cała łazienka musiała po moim powrocie zostać sprzątnięta, ponieważ jej biel zmieniła się w biel pokrytą tęczowymi kleksami. Gdy wyszłam z wanny, spojrzałam w lustro. Przeraziłam się: podkrążone oczy, wągry w skórze i czerwone policzki to był koszmar koszmarów. Wyglądałam strasznie, nie mogłam tak wyjść do ludzi! Niestety nic z tym nie mogłam zrobić, nawet najlepsze pudry, korektory i róże nie zakrywały oznak bezsennej nocy. "No cóż mam jeszcze godzinę, zdrzemnę się jeszcze chwilkę" - pomyślałam, głośno ziewnęłam i przeciągnęłam się. Wyszłam z łazienki i skierowałam się w stronę pokoju, już z korytarza słyszałam słodki głos mojego łóżka, wołało mnie. Gdy tylko je zobaczyłam poczułam się bardziej śpiąca, natychmiast okryłam się ciepłą kołdrą i zasnęłam.
Gdy się obudziłam było już po 14:00, tia budzik mnie nie obudził, świetnie. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam Brada, który siedział na krześle przy toaletce.
**
- O hej! Już wstałaś!- powitał mnie ciepłymi słowami. Jego głos, gdy chłopak mówił po angielsku był jeszcze bardziej seksowny.
- Hej, ile ty tu już siedzisz? - zapytałam podnosząc się z łóżka. - I tak od razu się zapytam, co gadałam przez sen?
- Siedzę tu od dobrych dwóch godzin. Czekałem na ciebie, ale gdy długo nie przychodziłaś postanowiłem zadzwonić do drzwi. Otworzyła mi twoja mama i użyła dość śmiesznego sformułowania: "Jesteśmy tu niecały dzień, a Madzia już się z chłopakami umawia". Potem zaprosiła mnie do środka i powiedziała, żebym przyszedł do twojego pokoju i żebym spróbował cię obudzić. Zastrzegła, że nie spałaś całą noc. Więc przyszedłem tutaj, ale postanowiłem cię nie budzić, wyglądałaś uroczo. - zaczerwienił się, pomimo jego oliwkowej cery było to widać dość wyraźnie. - A co do mówienia przez sen, to raczej nic nie mówiłaś tylko drapałaś się po nosku. Miałem przekazać, że mama z Agatą pojechały zwiedzać Londyn.
- No świetnie, moja mama zawsze wie co powiedzieć. Co ona sobie wyobraża?! Ech, no trudno. - wstałam z łóżka, ukazując przy tym za dużą o dwa rozmiary koszulkę. - A tak w ogóle, to przepraszam że zaspałam i musiałeś tu siedzieć, a i przepraszam za moją mamę, ona ma bardzo wybujałą wyobraźnię i niewyparzony język. Nie gniewasz się? - w tym momencie zrobiłam minę proszącego szczeniaczka.
- Jasne to było całkiem miłe, nic się nie stało. A jak chcesz jeszcze trochę pospać, to wracaj do łóżka a ja posiedzę tu, póki nie zaśniesz, wrócę jutro i pozwiedzamy Londyn.
- Nie! Obiecałam to pojedziemy, zaraz będę gotowa. Idź na dół, ja zaraz zejdę. - uśmiechnęłam się i tupnęłam nóżką jak mała dziewczynka.
- Dobrze, czekam. - Gdy Brad wyszedł, wyciągnęłam z szafy trampki, szorty, luźną bluzkę z nadrukiem pandy. Zaszłam jeszcze do łazienki, aby użyć moich nowych perfum, zakochałam się w nich i zeszłam na dół, przy okazji z wieszaka stojącego w korytarzu zgarnęłam kapelusz.
- Już gotowa, jedziemy.
- Tak. - powiedział Brad, przy czym zdążył wstać i otworzyć drzwi. - Panie przodem.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy na podbój Londynu. Robiłam mnóstwo zdjęć, żeby mieć potem co pokazywać znajomym. Brad zabrał mnie pod Big Ben, Pałac Buckingham i wiele innych ciekawych miejsc w Londynie, zwiedzenie tego wszystkiego zajęło nam czas do wieczora. Gdy już się porządnie ściemniło, poszliśmy zobaczyć miasto nocą, do tego posłużyło nam London Eye. Było ogromne i piękne. Gdy znów wsiedliśmy do samochodu, minęła godzina 20:00, byłam bardzo śpiąca, zaczęłam ziewać i trząść się z zimna. Oparłam głowę o oparcie fotela i zasnęłam, pomimo tego wszystko słyszałam i czułam. Czułam kiedy Brad okrył mnie kurtką, kiedy samochód się zatrzymał i kiedy Brad zaniósł mnie do mojego domu. Drzwi otworzyła mu mama. Powiedziała, żeby położył mnie na kanapie, bo piętro opanowali najeźdźcy, tu mama miała na myśli Agacię i jakąś Angielkę, która była w tym samym wieku, co ten mały klon, więc dobrze im się razem trajkotało. Brad położył mnie na sofie i pożegnał się z moją mamą. Poprosił, żeby mi przekazała, że zadzwoni jutro.
Obudziłam się znów bardzo późno. Mama od rana już majstrowała coś w kuchni, a Agacia chodziła i śpiewała o nowej przyjaźni. Ten dzień postanowiłam spędzić leniwie przed telewizorem, spojrzałam na telefon. "Jedno nieodebrane połączenie od Brad" i "1 wiadomość od Brad". Chyba bardzo mu się nudziło, uśmiechnęłam się do telefonu,
- Nie szczerz się tak Madzialena, tylko chodź na śniadanie. - usłyszałam świergot mojej mamy.
Usiadłam na wysokim krześle przy wyspie kuchennej, i zaczęłam rozkoszować się jajecznicą z pomidorkami. Mmmm, pycha! Przy okazji przeczytałam wiadomość od Bradzia: "Nie mogłem się dodzwonić więc domyśliłem się że jeszcze śpisz. Chciałem się zapytać jak wrażenia z naszego wspólnego wypadu? Wyspałaś się, Śpiąca Królewno? xoxo Brad :)". Odpisałam: "Nie ma to jak wstać i zobaczyć, że czeka na ciebie SMS. To miłe. Wyspałam się jak nigdy. Wczoraj bawiłam się świetnie, dziękuję. ;) xoxo". Nie odpisał, pewnie był zajęty. Cały dzień spędziłam przed telewizorem, nie ukrywam, ucinałam sobie małe drzemki, aż w końcu przed dwudziestą drugą poszłam spać. Uśmiech nie odrywał się od mojej mordki do końca.
Gdy się obudziłam było już po 14:00, tia budzik mnie nie obudził, świetnie. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam Brada, który siedział na krześle przy toaletce.
**
- O hej! Już wstałaś!- powitał mnie ciepłymi słowami. Jego głos, gdy chłopak mówił po angielsku był jeszcze bardziej seksowny.
- Hej, ile ty tu już siedzisz? - zapytałam podnosząc się z łóżka. - I tak od razu się zapytam, co gadałam przez sen?
- Siedzę tu od dobrych dwóch godzin. Czekałem na ciebie, ale gdy długo nie przychodziłaś postanowiłem zadzwonić do drzwi. Otworzyła mi twoja mama i użyła dość śmiesznego sformułowania: "Jesteśmy tu niecały dzień, a Madzia już się z chłopakami umawia". Potem zaprosiła mnie do środka i powiedziała, żebym przyszedł do twojego pokoju i żebym spróbował cię obudzić. Zastrzegła, że nie spałaś całą noc. Więc przyszedłem tutaj, ale postanowiłem cię nie budzić, wyglądałaś uroczo. - zaczerwienił się, pomimo jego oliwkowej cery było to widać dość wyraźnie. - A co do mówienia przez sen, to raczej nic nie mówiłaś tylko drapałaś się po nosku. Miałem przekazać, że mama z Agatą pojechały zwiedzać Londyn.
- No świetnie, moja mama zawsze wie co powiedzieć. Co ona sobie wyobraża?! Ech, no trudno. - wstałam z łóżka, ukazując przy tym za dużą o dwa rozmiary koszulkę. - A tak w ogóle, to przepraszam że zaspałam i musiałeś tu siedzieć, a i przepraszam za moją mamę, ona ma bardzo wybujałą wyobraźnię i niewyparzony język. Nie gniewasz się? - w tym momencie zrobiłam minę proszącego szczeniaczka.
- Jasne to było całkiem miłe, nic się nie stało. A jak chcesz jeszcze trochę pospać, to wracaj do łóżka a ja posiedzę tu, póki nie zaśniesz, wrócę jutro i pozwiedzamy Londyn.
- Nie! Obiecałam to pojedziemy, zaraz będę gotowa. Idź na dół, ja zaraz zejdę. - uśmiechnęłam się i tupnęłam nóżką jak mała dziewczynka.
- Dobrze, czekam. - Gdy Brad wyszedł, wyciągnęłam z szafy trampki, szorty, luźną bluzkę z nadrukiem pandy. Zaszłam jeszcze do łazienki, aby użyć moich nowych perfum, zakochałam się w nich i zeszłam na dół, przy okazji z wieszaka stojącego w korytarzu zgarnęłam kapelusz.
- Już gotowa, jedziemy.
- Tak. - powiedział Brad, przy czym zdążył wstać i otworzyć drzwi. - Panie przodem.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy na podbój Londynu. Robiłam mnóstwo zdjęć, żeby mieć potem co pokazywać znajomym. Brad zabrał mnie pod Big Ben, Pałac Buckingham i wiele innych ciekawych miejsc w Londynie, zwiedzenie tego wszystkiego zajęło nam czas do wieczora. Gdy już się porządnie ściemniło, poszliśmy zobaczyć miasto nocą, do tego posłużyło nam London Eye. Było ogromne i piękne. Gdy znów wsiedliśmy do samochodu, minęła godzina 20:00, byłam bardzo śpiąca, zaczęłam ziewać i trząść się z zimna. Oparłam głowę o oparcie fotela i zasnęłam, pomimo tego wszystko słyszałam i czułam. Czułam kiedy Brad okrył mnie kurtką, kiedy samochód się zatrzymał i kiedy Brad zaniósł mnie do mojego domu. Drzwi otworzyła mu mama. Powiedziała, żeby położył mnie na kanapie, bo piętro opanowali najeźdźcy, tu mama miała na myśli Agacię i jakąś Angielkę, która była w tym samym wieku, co ten mały klon, więc dobrze im się razem trajkotało. Brad położył mnie na sofie i pożegnał się z moją mamą. Poprosił, żeby mi przekazała, że zadzwoni jutro.
Obudziłam się znów bardzo późno. Mama od rana już majstrowała coś w kuchni, a Agacia chodziła i śpiewała o nowej przyjaźni. Ten dzień postanowiłam spędzić leniwie przed telewizorem, spojrzałam na telefon. "Jedno nieodebrane połączenie od Brad" i "1 wiadomość od Brad". Chyba bardzo mu się nudziło, uśmiechnęłam się do telefonu,
- Nie szczerz się tak Madzialena, tylko chodź na śniadanie. - usłyszałam świergot mojej mamy.
Usiadłam na wysokim krześle przy wyspie kuchennej, i zaczęłam rozkoszować się jajecznicą z pomidorkami. Mmmm, pycha! Przy okazji przeczytałam wiadomość od Bradzia: "Nie mogłem się dodzwonić więc domyśliłem się że jeszcze śpisz. Chciałem się zapytać jak wrażenia z naszego wspólnego wypadu? Wyspałaś się, Śpiąca Królewno? xoxo Brad :)". Odpisałam: "Nie ma to jak wstać i zobaczyć, że czeka na ciebie SMS. To miłe. Wyspałam się jak nigdy. Wczoraj bawiłam się świetnie, dziękuję. ;) xoxo". Nie odpisał, pewnie był zajęty. Cały dzień spędziłam przed telewizorem, nie ukrywam, ucinałam sobie małe drzemki, aż w końcu przed dwudziestą drugą poszłam spać. Uśmiech nie odrywał się od mojej mordki do końca.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
** Te gwiazdki oznaczają że ten dialog prowadzony był po angielsku, żeby nie było wątpliwości.
W. masz nowy rozdział mam nadzieję że ci się spodoba. Już mnie nie terroryzuj. :) ~ Kociaukę :p
** Te gwiazdki oznaczają że ten dialog prowadzony był po angielsku, żeby nie było wątpliwości.
W. masz nowy rozdział mam nadzieję że ci się spodoba. Już mnie nie terroryzuj. :) ~ Kociaukę :p
Oj Wariatki, coraz lepiej sie rozwija!;P Mam wielka nadzieje na Brada, Rainbow Rose zmienilas zdjecie i od razu mowie, ze jest super! Pozdrowienia ode mnie i moich dwoch Krejzolek czyli W i W -nienormalna;* P.S Jedna to sie mało nie posrala ,ze rozdział!;D
OdpowiedzUsuńI chyba wiem, która xD! Uwielbiam to zdjątko, bo kooocham ciapki!! Tak jak nasza pani od chemii! Uprzejmie informuję, że rozdział 9 jest w trakcie tworzenia, a dodamy go, jeśli zechcemy xD
OdpowiedzUsuńPozdrowionka dla A., W. i W. srającej!!! No i oczywiście dla wszystkich czytających to opowiadanie! Jesteśmy szczęśliwe, że dziennie mamy około 30 wyświetleń! Stokrotne dzięki!