poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział 23.

Jako, że mi się nudziło napisałam sobie 23 rozdział :3 Oczywiście RR musiała po mnie, jak zwykle poprawiać xD Mam nadzieję, że się spodoba. ~ Miss Abstraction ♥

Rozdział 23. 

(Ścieżka 44)
Jak to często powtarza Dorothy - Walić to! A niech się Brad cieszy. Ja też nie zamierzam marnować sobie tych wakacji. Jak będę jeszcze chciała, to pogadam z nim, oczywiście jak wrócę. Swoją drogą, to jest ostatnio jakiś dziwny, znów. Postanowiłam, że zadzwonię do Tomka. Nie będę zawracać Patrykowi głowy, bo przecież musi się zająć swoją żonką. Może nie wspominałam, ale na początku czerwca wzięli ślub. Była taka impra, że wujek Walduś wylądował pod kroplówką. Jak zawsze. A właśnie! Regina znów jest w ciąży. Słodkie. Miejmy nadzieję, że nowi lokatorzy będą tak samo grzeczni, jak Jacuś. Rozkoszny maluszek. Te niebieskie oczki i króciuteńkie blond włoski sprawiają, że jest, jak to mawia Jula, lustro w lustro podobny do Patryczka.
- Hej, Tomek.
- O Madzialenka, hej.
- Błagam... - westchnęłam. - Tylko nie "Madzialenka".
- Dobrze, dobrze. Co tam?
- No właśnie nic, masz czas gdzieś wyjść? Nudzi mi się, a wiesz, że Werka musi się oszczędzać, a poza tym nie chcę wysłuchiwać narzekań kobiety w ciąży. Nie jestem jeszcze żonatym pracoholikiem.
- Wow, a myślałem, że tylko mi się nudzi. Jasne. Wiesz, że ja zawsze chętnie a jeszcze z tobą, to dodatkowa motywacja.
- Widzę, że to myślenie nie przyniosło nic dobrego. - zaśmiałam się. - To o... - nie mogłam dokończyć bo Tomek zrobił to za mnie.
- To zaraz w parku.
- Ale...
- Też się cieszę, że cię zobaczę, Madziuchna. - Rozłączył się. Ja podeszłam do lustra i spojrzałam na siebie z politowaniem. Już wiem, co czują bezdomni, gdy ludzie na nich patrzą. W tym momencie czułam się właśnie jak oni. Jak ja mam wyszykować się, żeby zdążyć "na zaraz" do parku? No jak?! Ja jestem kobietą, do licha ciężkiego! Myśl logicznie, Magda. Tak, to jest dobry pomysł. Gdy biegłam do góry po schodach minęłam tylko Reginę.
- Ładny chociaż?
- Kto?
- Ten, do którego tak pędzisz.
- Za dużo przebywasz z moim bratem, stajesz się taka, jak on.
- No, przecież jesteśmy razem, mamy dzieci. No dobra, nie zawracam ci głowy. Biegnij już. Tylko włóż coś ładnego.
- Dzięki!- znów popędziłam do łazienki. - Ej! Ale to tylko kolega!- wykrzyczałam.
- Okej, ja nic nie wiem. - odkrzyknęła Regincia z dołu. Swoją drogą, głośna z niej kobieta jest, ale to standard, jeśli jesteś w naszej rodzince. Szybko wzięłam prysznic. Wpadłam do mojego tymczasowego pokoju i dorwałam się do półek z ubraniami. Zaczęłam wyciągać najładniejsze ubrania, jakie miałam. W porę jednak się opamiętałam. Przecież ja idę na spotkanie z Tomkiem, z moim przyjacielem, co ja wyprawiam? Narzuciłam na siebie szorty, bluzkę i kapelusz, do tego sandałki, rzymianki i torebkę. Spojrzałam w lustro. "No, nie straszę przynajmniej ludzi"- pomyślałam i wybiegłam z domu. Po drodze zwaliłam wazon, który stał na stoliku w przedpokoju. Sprzątnę później i tak jestem już spóźniona. Biegłam do parku, ale w połowie drogi ktoś mnie zatrzymał.
- Dokąd tak biegniesz?
- Umówiłam się z kolegą w parku. A z resztą, co cię to obchodzi, skoro ja cię nie znam?
- Obchodzi, bo to ja jestem tym kolegą. - No tak, przecież ja znam ten głos, to Tomek, debilko! Jak mogłaś go nie poznać?!
- Boże, hej. - odpowiedziałam zdyszana.
- Na razie jeszcze Tomek, ale jak awansuję to ci powiem. - odparł z uśmiechem i przygryzł dolną wargę. Dlaczego ty musisz być taki seksowny? Magda! Opanuj się! To, że Brad ostatnio stał się dupkiem, nie znaczy, że możesz go zdradzać. Nawet mentalnie!
- To gdzie idziemy?
- Myślałem, że ty masz jakieś konkretne plany, w końcu to ty dzwoniłaś.
- Jak zauważyłeś, nie mam planów, ale może pójdziemy tam, gdzie chodziłam z tatą, gdy byłam mała.
- To znaczy?
- Chodź.
- Ale ja nie wiem, czy mogę ci ufać. Może chcesz mnie porwać i gdzieś wywieźć.
- Tak, zabiorę cię do krzaków i zgwałcę, wiesz?
- Nie będę protestował.
- Świnia!
- Sama zaczęłaś!
- Ja?! A, no może i tak. Idziesz?
- Z tobą wszędzie.
- Chodź, lizusie. - Tomek uśmiechnął się i ruszył w moim kierunku.
Świetnie się z nim bawiłam. Oczywiście, dzięki temu nie trafiliśmy od razu na miejsce. Chodziliśmy, a to na kawę, albo ja chciałam wejść do sklepu, żeby coś sobie kupić. Jeśli mój towarzysz nie chciał się zgodzić, to tupałam nóżką, jak mała dziewczynka. A co sobie będę żałować! Gdy wyszliśmy z kolejnego sklepu, Tomek był już wyraźnie zmęczony, jednak dalej twardo upierał się, że tak nie jest.
- Chodźmy na rurki z kremem.
- Dobra, ale ja płacę, przecież muszę ci jakoś wynagrodzić to nieusuwalne skrzywienie w psychice. - zaśmiałam się.
- Dobra, tym razem pozwolę kobiecie płacić za siebie.
- No, jeden, co umie schować ego do kieszeni.
- Ja nie mam ego!
- Nie, wcale. No skąd.
- Ale na serio, ja nie mam ego.
- Możesz to sobie wmawiać. - uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę cukierni. Gdy dostaliśmy nasze zamówienie, poszliśmy w końcu nad to jeziorko, nad którym łowiłam kiedyś ryby z tatą. Tomek, gdy zobaczył to miejsce, lekko zaniemówił, chyba od ilości meszek i komarów, jakie tu latały. Chociaż mogło to być spowodowane swoistym urokiem tego miejsca. Zachodzące już słońce pięknie prześwitywało przez gałęzie płaczącej wierzby. Położyłam się pod nią, a Tomuś usiadł koło mnie.
- Nie kładź się na ziemi, bo wilka złapiesz.
- Psujesz magię tej chwili, zrzędo.
- No, ale kiedy to prawda.
- Zachowujesz się jak moja babcia.
- Wstań hipisie.
- Ja nie jestem hipisem, po prostu mam ochotę poleżeć na ziemi. Dużo osób tak robi, wiesz?
- Mówisz do mnie, jak do debila.
- Przestanę, jak przestaniesz zrzędzić i położysz się koło mnie.  - Tomek posłusznie położył się koło mnie. - Nie przyjemniej?
- No tak...
- No to się należałeś. Teraz wstań i podaj mi torbę.
- Kobiety... - westchnął
- Nie kobiety, tylko kobieta i Magda mam na imię, miło poznać. - Po krótkiej chwili dostałam swoją torbę w łapki i mogłam zacząć szukać w niej dodatkowych rurek z kremem, które kupiłam na zapas. Od niedawna sporo jadłam, nauczyłam się tego od Kevina. Mam!
- Chcesz?
- Jasne, co sobie będę żałował, skoro to ty płaciłaś. - uśmiechnął się łobuzersko. Odkąd zaczęłam zajadać się rurkami, Kevin chodził mi wciąż po głowie, a właściwie nie Kevin, tylko Brad. Dlaczego on się znów taki stał? Przecież obiecał i to nie były takie puste obietnice. One były naprawdę szczere. "Zadzwonię, może odbierze" - pomyślałam i wyjęłam telefon z kieszeni.
(Ścieżka 45)
Pierwsza próba: nie odbiera, druga: to samo, po kolejnych pięciu próbach dostałam SMS'a. "Magda, nie zachowuj się jak histeryczka, przecież jesteś na wakacjach, nie psuj ich sobie. Żyję, a to, że czasem nie odbiorę telefonu, to nie znaczy, że cię nie kocham, prawda? No właśnie. Baw się dobrze. Uściski, Brad.". Zaczęłam płakać. Nie mogłam inaczej. Mój chłopak nie odbiera ode mnie telefonów, a pisząc SMS'y, nazywa mnie histeryczką. Tomek od razu wyczuł, że płaczę, chociaż starałam się ukryć swoje łzy.
- Co jest? Anglia się dobija?
- No właśnie nie. To ja się próbuję dobić do Anglii.
- Chodzi o tego twojego chłopaka?
- Tak.
- Zepsuł nam dzień, ale to nic. Mów co się stało.
- Tomek, nie. Nie jesteś biurem skarg i zażaleń.
- Ale dla ciebie mogę być.
- No, bo Brad, on ostatnio znów stał się dla mnie niemiły.
Opowiedziałam mu całą historię tej mojej, w jakiś sposób nieszczęsnej, miłości.
- Wow, ten chłopak musi być niezłym dupkiem.
- Ale jak seksownym. - uśmiechnęłam się do niego, tak słodko wyglądał.
- Uśmiech! Tak, to pierwszy krok do lepszego samopoczucia. Chodź, idziemy stąd. Komary już nieźle tną. - Tomek wstał i podał mi rękę. Wow, jak dżentelmen. Odprowadził mnie do domu Patryka. Ja się z nim pożegnałam i zamknęłam za sobą drzwi. Mieszkanie było puste, bo Patrico i Regincia wyjechali gdzieś z maleństwem. Pomimo tego, że Tomek pocieszał mnie całą drogę, ja nie mogłam inaczej. Osunęłam się po drzwiach na podłogę. W końcu nie codziennie słyszysz od swojej miłości, że zachowujesz się jak histeryczka, gdy po prostu do niej dzwonisz. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i odtworzyłam drzwi.
- Boże, Magda przecież umawialiśmy się, że nie będziesz zadręczać się jego głupotą. - Tomek wparował do środka i przytulił mnie. Zatonęłam w jego ramionach. Zaczęliśmy oglądać "Nie kłam, kochanie". Nie przepadam za współczesnymi polskimi komediami, ale ta jest całkiem znośna. Może to i banalny scenariusz ale zasnęłam na ramieniu Tomka.
Obudził mnie dźwięk przychodzącego SMS'a. Od Patryka: "Akumulator padł, wrócimy koło południa, pilnuj domu."
- Co, sprawdzają cię? - Tomek spojrzał na mnie łobuzerskim wzrokiem.
- Nie. Samochód się popsuł, wrócą za kilkanaście godzin.
- Nie boją się, że możesz wysadzić dom, albo coś podobnego?
- Hahaha, bardzo śmieszne. Ja nie mam w zwyczaju wysadzać domów w powietrze.
- A szkoda, bo wtedy zaliczyłbym ten dzień do udanych.
- Chcesz powiedzieć, że ci się nie podoba?
- Hm...
- Czy ja cię denerwuję?
- Czy ja wiem...
- Ej! - wzięłam poduszkę i zaczęłam go okładać - Odwołaj to!
- Przecież ja jeszcze nic nie powiedziałem!
- Ale pomyślałeś!
- Skąd wiesz?
- Bo wiem.
- Dobra, Madzia... - chwycił mnie za nadgarstki i przyparł mnie do ściany, wytrącając mi przy okazji poduszkę.
- Zamierzasz mnie zgwałcić?
- Na razie nie. Jesteś zbyt cennym łupem. Wezmę cię do niewoli.
- Jakiej... - Nie zdążyłam dokończyć pytania, bo Tomek zaczął mnie łaskotać.
- Czy uważasz, że jestem denerwujący?
- Tomek... Zostaw mnie...
- Czyli ci się to nie podoba! - Zaczął naśladować moje zachowanie i udał, że płacze. - Nie chcesz, żebym cię łaskotał, bo uważasz, że jestem denerwujący, nie rozumiem cię w potrzebie, jestem nieczułym chamem i świnią. Skoro tak sądzisz, nie zasługuję, by cię znać, nawet by o tobie myśleć, by na ciebie patrzeć. Uważasz, że nie powinienem żyyyyyyyyyć! - Zawył jak jakaś histeryczka. Jak ja.
- Tomuś...
- Teraz to Tomuś? Ja tu rozdarty jestem!
Naszedł mnie nastrój na żarty, więc złapałam go za nadgarstki, przyparłam do ściany i zaczęłam śmiać się jakbym była na haju.
- Zamierzasz mnie zgwałcić? - Teraz to Tomek zaczął się śmiać i za chwilę leżeliśmy oboje na kanapie, cali czerwoni ze śmiechu.
Jednak nasz "nastrój" nie trwał długo. Dostałam kolejnego SMS'a. Od Brada.
"Myślałem o tym. Zachowujesz się jak histeryczka. Potrzebuję spokoju. To koniec, Magda.
P.S. Wykasuj mój numer, ja już to zrobiłem"

2 komentarze:

  1. Ale z Brada ....!!! Tomek jest świetny i te ich rozmowy!:D Czekam, kocham i wiem, że się powtarzam!:P -nienormalna;*

    OdpowiedzUsuń
  2. zostałyście nominowanane przeze mnie do Libster Awards http://blogo1daga.blogspot.com/2013/04/libster-award.html Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń